
To śmieszne, ale przeczytawszy autobiografię Kieślowskiego - mam wrażenie, że w bardzo wielu kwestiach jesteśmy podobni, mamy podobne poglądy. Pewnie to głupie, ale obaj czujemy się so-so. Nie aspirujemy do miana osoby, skoro tą osoba nie jesteśmy. W dużej mierze, czytałem to jakbym czytał o sobie. To bardzo głupie. Oczywiście, chodzi mi tylko o poglądy i polaryzację na pewne sprawy.