niedziela, 28 marca 2010

Choć nie jest to Niesforny film, jednak dla każdego wrażliwego ducha pozostanie płaczem i łkaniem serca. "Dziewczęta z Nowolipek" w reżyserii Barbary Sass, działają niezwykle sugestywnie na własne przekonanie o przyjaźni, umiejscawianiu się w niedoskonałym otoczeniu świata. O trwaniu i zachowaniu szacunku do siebie i do innych. Cudowna Marta Klubowicz, Iga Cembrzyńska i przepiękne odkrycie - Izabela Drobotowicz-Orkisz, zjawisko pełne siły i ciepła - nieznane mi wcześniej. Tym dziwniejsze, bolące, duszące, powodujące zagryzanie warg, iże ta cudowna istota nie pojawiała się zbyt często na ekranie. Szkoda, wielka szkoda, że takie aktorstwo, magia, czar i uroda uciekły naszej kinematografii. Co prawda Pani Iza gra jakieś monodramy ale niestety, jakoś nie przypomina siebie z roku 1985 nawet w części.

Zastanawiałem się sam co tak mocno zajmuje mnie w tym filmie i jest, jest, jest. Wiem! Jedna kobieta w filmie tworzy magię, dwie to już metafizyka kosmosu, trzy to odległe, ciekawe galaktyki a cztery ?! I wiem, że przez to klimat filmu nabiera wymiaru fenomenalnych Panien z Wielka Wajdy. Męska tęsknota mężczyzn do matek, ciepła i mądrości uwydatnia się w tych dwóch filmach do potęgi drugiej. No bo w obu filmach panie są mądre, niegłupie, troskliwe, piękne, czułe co dziś już tak oczywiste nie jest. A przeniesienie ich w czasy XIX wieku, odarcie z nich współczesnych szat i wpuszczenie w suknie rodem z Bonanzy tylko tę ich cudowną kobiecość kontrastują.



sobota, 20 marca 2010

Cycaty - Cytaty

Zaczynam subiektywny przegląd celnych cytatów z polskiego, i nie tylko, kina. Większość z nich, mógłbym wydziarać sobie więzienną kolką na plecach. Także wiwat scenopisarze !

No cóż, nie mogę nie zacząć od klasyka. Filmu który mam wkręcony jako demo, jako instrumental mojego mózgu.

- Wniebowzięci -

"Tylu fajnych chłopaków zmarnowało się, zmarnowało się przez kobiety"

"Ludzie chodzą po kosmosie, a ja jeszcze nigdy nie byłem w przestworzach, nie siedziałem w samolocie"

"Co to za pijaństwo ?
- a co to pana obchodzi ?"

"Jesteśmy cali, zdrowi i w porządku"

"Życie jest piękne, niestety trzeba umieć z niego korzystać"

"My z kolegą, często wędrujemy w powietrzu"

"Niech sobie podfruwajki nie myślą, że mają do czynienia z frajerami"

"Ani okupacja, ani inne historie, nie dały mi tak, jak te dwie moje żony"

"Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać."

poniedziałek, 15 marca 2010

Wstrząsają Dreszcze

Obraz Wojtka Marczewskiego jest historycznie ostry. Wyrazisty, dopracowany, poprawny i niepokojący. Świetny i wciągający do gry, do zabawy emocjami. Stajesz się kompanem młodego bohatera filmu, członkiem jego paczki, jego przyjacielem i współmyślicielem, by zaraz go znienawidzić, przeklnąć. Krzyczysz w sobie: "ty durniu" obserwując jego posunięcia, a przed 10 minutami chcesz go wesprzeć, utulić jego heroizm. Film się kończy, a Ty drogi widzu zaczynasz wygrzebywać w tym czerwonym aksamicie z komunistycznych bander prawdę o tamtych czasach. To cholerne niszczenie jednostek. Niszczenie innych, przez ludzi samych skrajnie zniszczonych, oszołomionych. Młody chłopak staje się społecznym eksperymentem na postawę życia. On tego sam nie wie. Jest manipulowany - najsampierw przez naturalną otulinę rodziny, ideii chrześcijanskich wartości jaką wszczepia rodzina, a na pustej i śmiesznej indoktrynacji druhów skończywszy. Podejmuje decyzję tragiczną. Zmienia te naturalne poglądy na rzecz zagubienia. Odizolowany, zamknięty za kratami, otoczony przez słuszną wiarę w Bieruta toczy bitwy. Codziennie. Przegrywa - presja otoczenia i miłość są mocniejsze. Dał się poniżyć na całe życie - nie z własnej winy.

Fantastyczne pokazanie zboczeń tych gołąbi komunizmu, posłańców równości tworzącej nierówności. Piękne, wytwarzające lęk ujęcia gołębi, kartki targanej w wodzie i fenomenalne, niespotkałem jeszcze takiego, ujęcie krótkiego przekrzywienia kamery - w momentach przełomowych. Absolutnie fantastycznie wyszedł ten zabieg.

Marczewski urzekł mnie wcześniej Ucieczką z kina Wolność. Obiecałem sobie, że poznam jego spojrzenie na świat dokładniej. Jest pełne wrażliwości.

Warto nadmienić, że film został ukńczony w 1981 roku. Wielkie przełomy, ratowanie obsmarowanego gównem systemu, czas rozliczeń i krzywd. W tym roku powstał przecież Człowiek z Żelaza Wajdy, Przypadek KIeślowskiego, Miś Bareji - to dobry rok na pobudzenie wrażliwości naszych reżyserów, tragiczny rok dla Polski.