Wigilia narodzin. Ćwierć wieku w karku skryte. To dobry moment na odpalenie tego przybytku osobistych wynaturzeń. Jak będzie ? nie wiem. Słomiany zapał jest kłodą regularnego pisania. Tak było na poprzednim blogu który niedługo umieszczę znowu gdzieś w necie - dla przestrogi, jak człowiek ewoluuje na przestrzeni wieków. Swoimi wynaturzeniami z pewnością obrażam sztukę, kaleczę język giętki. Tylko że ... mam to w dupie . To jest zabawa światem 2.0. Oddałem się technologicznemu gwałtowi.
Właśnie jest przełom dnia powszedniego i wigilii własnych narodzin. Może być piękniej ? drink, koncert Dave'a Gilmoura w Gdańsku na dvd, potem radiowa Trójka (znów bez Kaczkowskiego. Ile to już miesięcy?) jak w każdą niedzielę. Od długiego czasu. W Trójce Knopfler, jego urodziny. Znaczy, były w środę ale obchodzone są w Minimaxie w niedzielę. Niezły prezent.
Jak mówili patroni tego bloga: "życie jest piękne. Niestety trzeba umieć z niego korzystać". No to korzystajmy ...
Bless
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !