niedziela, 20 września 2009

Obuchem w twarz

Dostałem w twarz. Dostałem w twarz dwa razy. Po pierwszym uderzeniu nie miałem nawet chwili by ochłonąć, wstać. Oberwałem w mordę drugi raz. Pierwszego strzała otrzymałem w czoło od KAMP! Trochę później od Tube. Nie bolało. Zdzich Maklakiewicz zwykł mawiać, że grając w teatrze, stara się grać tak by trzymać widzów za mordę. Oni trzymali mnie oburącz. Dzień drugi CanDID Fest zazębiony organizacyjnie. Muzycznie - fascynująco. W kark przywalił mi jeszcze Mr.S. Muzyką i chorą koszulką z neonem. Fascynujący łikend. Bardzo ubogaca czas w którym spotykasz dziesiątki pozytywistów, to daje energię, to daje kopa. Wzbogaciłem się mentalnie w te dwa dni. Obcowanie z tymi wszystkimi ludźmi, wnętrzami, muzyką zmazało całe gówno tlące się we łbie. Więc łba nie trzeba ścinać. Wielkie uznanie dla Konfraterii Teatralnej i Szajse za cały ten burdel. Jesteście Karolami Marcinkowskimi dzisiejszych czasów. Do zobaczenia za rok!

KAMP! widziany soczewką mojego telefonu na CanDID.



Więcej moich filmików z imprezy zwyczajowo na www.youtube.com/user/wujekdobrarada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !