poniedziałek, 14 września 2009

Przed CanDID Festival

Dziś skorzystałem z zaproszenia Johna Wayne i udałem się w roli kontrolera robót na teren zwierzęcego eksperymentu muzycznego - CanDID Fest. Jeszcze nie zgliszcza, jeszcze nie ruina ale nadgryzione zębem czasu, usmolone smarem bólu parowozów ściany robią fantastyczne wrażenie. Cały teren śmierdzi historią i industrialną zadyszką żelaznych maszyn i czynnika ludzkiego je obsługującego. To będzie wielki fest. Sala główna ma świetny wygląd, miejsca na zewnątrz również nie braknie. W tej chwili trwa wykaszanie kniej i chaszczy, wycinanie wszystkich niebezpiecznych przedmiotów, prętów, łamaczy nóg.

Wykonałem kilka zdjęć terenu Parowozowni przed większymi zmianami lecz w celu dochowania tajemniczości miejsca zbiegowiska nie ujawnię nic co by zdekonspirowało efektowność murów. Dla wyostrzenia smaku dodam tylko kilka szczegółów które znokautowały mnie swoją subtelną tkliwością miejsca...



... Świeże EB



W sobotę odwiedzając z gdyńskim kuzynem Poznań nie można było nie zauważyć plakatów promo fest. Są wszędzie ! kawał świetnej kryminalnej roboty przy rozklejaniu makulatury. Ratajczaka, 28 grudnia, Plac Wolności ... wszędzie.



Zapowiada się fanflood ? Fuck Yeah!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !