wtorek, 17 listopada 2009

Po koncertowo

No szalony łikend, Bóg jedyny i wszechmocny mi świadkiem. W piątek bastionem i enklawą wolności i niezależności stał się Młyn. Naszą przyjazną gminę odwiedził Biff - projekt Anki Brachaczek, Lesia vel. Fochmann oraz Kozłexa, Pfeiffa i Bojkota. Jak mawiają ostatnio wszechmocne media (GW, Trójka, Teraz Rock), pandemia słońca i radości w postaci wirusa AH5/BIFF1 opanowuje zdołowane krainy. Nie dziwota, że do Gniezna też się przeniosła. Jak można się spodziewać, underground w naszej stolycy jest poważany i stoi mocno. Zwłaszcza jak gra przy okazji dożynek. Także frekwencja oscylowała w granicach łatwych do policzenia na palcach kilku rąk. Nie ma usprawiedliwienia w postaci, że oto Acid Drinkers gra następnego dnia w tym samym miejscu. Zresztą aluzji do tego wydarzenia nie krył sam zespół. 10 zetek za występ tak sprawnych muzyków, którym ich tworzywo przysposabia widoczną radość, było ceną absolutnie należną. Zagrali świetnie, radośnie i pieprznie. Ze świetnie mi znanym i bliskim humorem. Swąd doświadczenia i masy pomysłów wędrował z tytoniowym dymem wokół lamp. Zakupiwszy cedeka kapeli, zebrawszy wpisy członkostwa, można było uciąć sobie pogawędkę z prawdziwą platyną niezależnej muzyki. Pięć!



MP zwiał ^ uzupełni się.

+ BONUS



Sobota to różne akcje, z wyłączeniem Acid Drinkers.
Niedziela to akcja Trójka Tour z Szajse Crew. Korzystając z szoferstwa i pomocy Johna Wayne'a udałem się z nimi do Eskulapu, by sprawdzić jak w tym roku brzmią perły Trójkowego portfolio na żywo. Gaba Kulka, Dick4Dick and Czechu Śpiewa. Było miodnie. Kompletnie urzekająca Gaba, klasyczne Dicki, zwariowany Czechu. Świetna koncepcja trzech przeplatających się artystów, brak bufonowatości, luźna konwencja stworzyły niezapominalską atmosferę. Bardzo udany wieczór !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !