
Wpadł do mnie król. To wyjątkowa chwila, bo zazwyczaj to ja odwiedzam go. W tym roku miałem przyjemność odwiedzić go 3 razy u niego w domu. Znowu zobaczyłem jego rodzinne strony. To cudowne miejsce, stąd król jest tak wyjątkowy. Wyrósł z mozołu ciężkiej pracy ludzi z Dolnej Saksonii. Jest on u mnie domu, lecz boję się do niego podejść. Potrzebna jest celebracja, otoczka, otulina wyjątkowej chwili relaksu. Oto Beck's ! Wyjątkowe piwo przyjechało do mnie pokonując 800 km szlaków handlowych. Znad rzeki Wezery, kraju potężnej Hanzy, z serca najmniejszego kraju związkowego Niemiec .. z wyjątkowego Bremen. Miasto jest czarujące, wyjątkowe, specyficzne. Jedno z moich najszczególniejszych i najbardziej mi bliskich. Czując i rozumiejąc mentalność ludzi z północy Niemiec, poznasz smak tego właśnie piwa. Wyjątkowego i pożywnego. Beck's wypity w sercu Bremen, tudzież na prowincji wielkich pól Dolnej Saksonii smakuje gwiezdnie. Mam nadzieję, że tradycyjnie wiosnę przywitam w jego domu, tam gdzieś nad rzeką Wezerą.
Z pewnością bez Beck'sa w kieszeni ale z Beck'sem w sercu, zawitam w styczniu w Bydgoszczy na koncercie The Australian Pink Floyd Show. Potężne brzmienie kopii PF porazi mnie tym mocniej im mniejsze są szanse na usłyszenie PF na żywo. To najbliższy oryginałowi cover band PF na świecie. Hurra!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !