Listopaździernik w pełni. Kiedyś historyczna "Polska złota jesień", dziś "Polska słota jesień". Błoto po kolana, deszcz od 3 tygodni zmywa ten syf do rynsztoka, ten zapycha się tą zgniłą materią, która miesiąc temu waliła chlorofilem po głowach. Dziś wali smrodem drożdży i próchnicy rozkładowej. Szalenie miło. Więc Brandy w dłoń i ruszamy znowu na objazdy piesze po naszej przyjaznej gminie.

Murzyński fantom po gwałcie, poczuł zew ekshibicjonizmu więc zawitał na wystawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaliście komentarz - Niesforni jesteście !