środa, 30 września 2009

Mateusze

"Mateusze Trójki" wręczone ! Znane hasło: "Trójka przekracza granice" - związane z popularną audycją, tym razem rozbłysło w nowym wymiarze. Gala wręczania niezależnych statuetek za rok 2009 odbyła się w wersji wideo na żywo, prosto na stronie Polskiego Radia. Miłe posunięcie, co z sympatyczną, godzinną galą przyniosło ukojenie w ten zimny wieczór. Zaskoczenia nie było. Artystką roku Gaba Kulka, która wystąpiła z mini recitalem. Na początku trochę spięta, po zagraniu Kary Niny już mocno nakręcona, płynęła. Nagroda za całokształt twórczości dla Muńka Staszczyka, który zabłysnął dobrą formą muzyczną i teksańskim kapeluszem, prosto z hotelu Hilton w Dallas. Zaskoczenie ? Jednak było. Dwu krotnie. Wspólna piosenka laureatów - Gaby i Muńka "Gabuniek" w repertuarze T.Love - "Jazda". Wyszło naprawdę fajnie. No i niespodziewany, szemrany i ukrywany Mateusz dla prowadzącego galę Wojtka Manna. Redaktor Dracula kompletnie nic nie wiedział, że Akademia Muzyczna Trójki przygotowała taki numer w pełnej konspiracji. Mateusz specjalny spoczął w godnych rękach. Żadne mariaże z Radiem Kolor nie są w stanie nawet w ułamku procenta zatrzeć legendarny byt w PR3 Wojtka Manna. Sympatyczny wieczór, bez nadęcia, przepychu.

wtorek, 29 września 2009

Koncertowo

Koncertowo, koncertowo ... W całym jesienno-zimowym gnoju aury, jest rzecz która pozwala przetrwać, przezimować, jest światłoterapią. To muzykoterapia (z alku i bez). Najlepiej w wydaniu koncertowym. Sporo już się na tym poletku we wrześniu wydarzyło a będzie jeszcze więcej. Najbliższe plany, z takich większych, zaplanowanych eventów (jak ma ktoś ochotę to pisać, pojedziemy razem):

- 16.10 (piątek) Lao Che w Młynie i/lub Nagły Atak Spawacza w Lokomotywie
- 23.10 (piątek) Coma w Eskulapie
- 15.11 (niedziela) Gaba Kulka & Dick4Dick & Czechu Śpiewa w Eskulapie

W trakcie organizacji i naganiania są jeszcze Kult (Arena), Woody Alien (Kisielice).

Do tego marzę o występie DAGADANA, to trzeba koniecznie w tym roku zorganizować!

poniedziałek, 28 września 2009

Po łikendowe porządki

Łikend padł. Padłem ja. W piątek, zgodnie z mocnym postanowieniem odpoczynku, nie wylazłem z domu na metr. Zlałem knajpy, kumpli, wóde. Ominęły mnie momenty z których narodziłyby się anegdoty na stare lata. Energia skumulowana na sobotę i niedzielę. Sobota - koncert Woody Alien w Alphie. Prezent od Szajse i John'a W. Potężny brudny bas i piekielna perkusja. Żadnych efektów - surowe brzmienie. Daniel Szwed na werblach pozostawił potężne wrażenie, czułem duch Steva Copelanda. Podziwiam organizatorów, podziwiam chłopaków z WA, że zechciało im się wracając z koncertu w Sopotu zajrzeć i zagrać dla garstki ludzi w Gnieźnie. To jest potęga ! To jest godność muzyka. Dzięki !



Jeszcze jeden film z WA na moim kanale YT.

Po koncercie, afterek na BBQ party by Borson & Szajse. Na Kaliningradzie. Świetne zakończenie wieczoru, wśród wódy, muzyki, ognia i pozytywnych przeżyć. To pierwsza edycja Borsonowych melanży na której byłem. Sława owych spędów jest wielka i złota. Cieszę się że tam byłem !

Niedziela to KNŻ live @ Eskulap. Konkretna ekipa od Skrzata i wypad w 7 osobników do Posen, na miejscu dołączył weteran Janek. Kazik w lepszej formie aniżeli miałem okazję patrzeć na niego w lutym w Toruniu. Ubyło parę kilo (może to efekt zaprzestania zjadania na śniadania golonki) co w jakimś stopniu polepszyło dykcję i ruchliwość przepony. Kaziu ostro sobie poczynał przy ekstremalnie szybkich wersjach Legendy Ludowej i Taty dilera. Przygotowania do fajerwerków związanych z premierą nowego Kultu, wyszły dużemu Kaziowi na dobre. W lutym był strasznie zapuszczony. Wreszcie przypomina chłopina tego Kazia sprzed lat. Fajnie, że chłopakom się chciało. Zupełnie odmienne miałem wrażenie po pierwszym koncercie reaktywowanego KNŻ. Bawili się oni, bawił się Poznań. Chwała i optymizm. Piękny, ekspresyjny wieczór.

Na fali Kazikomanii udałem się w dzień premiery do lokalnego Empiku po świeżutki egzemplarz Kultu. Trochę by zadać kłam całemu temu zamieszaniu z wyciekiem materiału. Nie będę wnikał w moje głupie rozterki ograniczające się do balansowania obu stron konfliktu (downloadowców i artystów)- szala jest równa, tylko artystów okradają i wytwórnie, i słuchacze. Wytwórnie okradają słuchaczy zaporowymi cenami na krążki,a ci przeklinają na artystów, że dojebali naklejką w myśl "Polska jakość - Amerykańska cena". Płyta leży przede mną i to się liczy.

Ostatnie dni debatowano szumnie w modrym Krakowie nad kulturą polską. Że niby upadły produkt. I tak wędruję sobie po Empiku - Gaba Kulka 34,99 PLN, Maklakiewicz & Himilsbach też, Kapela ze wsi Warszawa - nie wspominam .... Kult: 29,99 PLN! Tą cenę rozumiem. 30 złotych to dobra cena za kulturę - zarówno książkę jak i płytę CD. A tu Pilch kawałek dalej (kilkadziesiąt stron, format książeczki do nabożeństwa) 35 złociszy. Złote słowa muszą tam być. Nowego Stasiuka którego zamierzam kupić, opatrzy cena z czwórką z przodu. Kultura. Kultura dla mas ? pod strzechy ? Kultura dla salonów. A tu taki Woody Alien za 0 złotych! tak, tak !

Na marginesie - Olo już jest w galerii słuchaczy Trójki. Jesteście tam wy ?



W środę Trójkowe "Mateusze 2009". Live od 20.05 po serwisie informacyjnym. Poprowadzą Artur Andrus i Wojtek Mann. Trzeba posłuchać i uzmysłowić sobie kto najlepiej działa w sektorze niezależnym. Vivat !

niedziela, 27 września 2009

Naganiacz

Świetny obraz oparty na jeszcze lepszym scenariuszu Romana Bratnego. Niezwykle przejmujący kołowrot losu, jaki dotyka głównego bohatera (Pawlik)- sprawia wrażenie aż nieprawdopodobnego pecha. Świetna rola zmysłowej Marii Wachowiak mimo, że w niby mało zmysłowej roli zbiegłej węgierskiej żydówki. Polowanie, które jest epicentrum całego filmu, oddziaływuje zarówno na wydarzenia na początku jak i na niewyjaśniony koniec filmu. Szkoda, że nie wiadomo co stało się bohaterką, czy to ucieczka, czy samobójstwo - brak mocnego akcentu, prócz kłamliwego (w końcu film z 1963 roku), przyjaznego, propagandowego zachowania radzieckich sołdaków. Wielki film i wielki scenariusz. Zalecam !

środa, 23 września 2009

Gaba start !

Jesienne porządki ? Pieprzyć ! kolejność oglądania fotki dowolna. Choć na drugim foto już widać efekt lśniącej łapy pana Propera.



No i Gaba Kulka już zapowiada Gabofon w Radiu Euro. Chwała na wysokości, a w niedzielę pobożny lud nastawia Euro.

poniedziałek, 21 września 2009

Wieczór


Travis:" (do lustra) Co? Co? (wyciąga broń) Szybciej niż ty, ty pierdolony... Widziałem jak idziesz, jebany... obesrańcu. (chowa broń) Ja stoję tutaj, rusz się. Rusz się. Twój ruch. (wyciąga broń) Nie próbuj tego, ty chuju. (chowa broń) Do mnie mówisz? Do mnie mówisz? Do mnie mówisz? W takim razie do kogo ty, do cholery, mówisz... Do mnie mówisz? Jestem tu tylko ja. Ty myślisz, że do kogo, kurwa, mówisz? O tak? Dobra. (wyciąga broń)"

niedziela, 20 września 2009

Obuchem w twarz

Dostałem w twarz. Dostałem w twarz dwa razy. Po pierwszym uderzeniu nie miałem nawet chwili by ochłonąć, wstać. Oberwałem w mordę drugi raz. Pierwszego strzała otrzymałem w czoło od KAMP! Trochę później od Tube. Nie bolało. Zdzich Maklakiewicz zwykł mawiać, że grając w teatrze, stara się grać tak by trzymać widzów za mordę. Oni trzymali mnie oburącz. Dzień drugi CanDID Fest zazębiony organizacyjnie. Muzycznie - fascynująco. W kark przywalił mi jeszcze Mr.S. Muzyką i chorą koszulką z neonem. Fascynujący łikend. Bardzo ubogaca czas w którym spotykasz dziesiątki pozytywistów, to daje energię, to daje kopa. Wzbogaciłem się mentalnie w te dwa dni. Obcowanie z tymi wszystkimi ludźmi, wnętrzami, muzyką zmazało całe gówno tlące się we łbie. Więc łba nie trzeba ścinać. Wielkie uznanie dla Konfraterii Teatralnej i Szajse za cały ten burdel. Jesteście Karolami Marcinkowskimi dzisiejszych czasów. Do zobaczenia za rok!

KAMP! widziany soczewką mojego telefonu na CanDID.



Więcej moich filmików z imprezy zwyczajowo na www.youtube.com/user/wujekdobrarada

sobota, 19 września 2009

CanDID dzień pierwszy



Po tygodniu zmagań z całym festiwalowym bałaganem, syfem do którego doprowadził nieład PKP, udało się ruszyć z całym cyrkiem. Jestem podbudowany zapałem ludzi którzy pomogli przy organizowaniu całej zabawy: przyjaciół, znajomych Szajse Rec. Widać było, że każdy kto włożył część swoich starań by wszystko dopiąć czuł się odpowiedzialny nie mniej niż John Wayne - pomysłodawca i papa całego zamieszania. Przez cały pierwszy dzień festiwalu wszyscy pracowali by wpadek było jak najmniej. Wiadomo, wpadki muszą być. Rozdziewiczenie, czy też rozprawiczenie w dziedzinie organizacji wielkiego festu jest tak samo pewne jak to, że wszyscy umrzemy i nie unikniemy płacenia podatków.
Wpadki były, początek zajścia był mocno nerwowy, dziesiątki czynników wypadały z jakiejś puszki pandory, choć niby wszystko było dograne. Tam ktoś zawalił, tam ktoś olał, tam ktoś nie dopowiedział. Wiedzieli o tym tylko organizatorzy - przybyli tego nie odczuwali. Na szczęście pełne zaangażowanie gawiedzi potrafi zbudować konstrukcję dobrze działającą. Gdy pojawiał się problem natychmiast zjawiało się kilkoro znajomków chętnych do wyciągnięcia pomocnych łap. Chwała! Z minuty na minutę odnosiło się wrażenie, że wszystko się zazębia i pojawia się długo oczekiwany spokój. Wreszcie poczułem klimat miejsca i muzyki - wyglądało to naprawdę dobrze. Wuchta znajomych, dobre piwko i pozytywny klimat. Nie przeszkadzało nawet to, że do kibla na odlewkę stało się czasami w kolejce. Miejsce jest świetne. Lepsza byłaby tylko stara kamienica z zapuszczonym podwórkiem. Rozmawiałem z dziesiątkami ludzi - wszyscy kazali przekazać Szajse przyjazne poklepanie po plecach, oni naprawdę na takie wydarzenie w tym mieście czekali. Wszyscy byli podnieceni i obiecali że wpadną także dziś. Pochwały szły od moich znajomych, obcych, pijanych, artystów z estrady. Dosłownie każdy chwalił - więc czym był przy tych pieśniach pochwalnych stres przed imprezowo-organizacyjny ?
Szykuję się na dziś. Będzie świetnie, wszyscy na scenie ponoć dobrzy, ale wiadomo: wszyscy czekają na KAMP! nie trzeba tego wymawiać, to czuć. Do zobaczenia w środku, będzie jeszcze lepiej niż wczoraj.

poniedziałek, 14 września 2009

Przed CanDID Festival

Dziś skorzystałem z zaproszenia Johna Wayne i udałem się w roli kontrolera robót na teren zwierzęcego eksperymentu muzycznego - CanDID Fest. Jeszcze nie zgliszcza, jeszcze nie ruina ale nadgryzione zębem czasu, usmolone smarem bólu parowozów ściany robią fantastyczne wrażenie. Cały teren śmierdzi historią i industrialną zadyszką żelaznych maszyn i czynnika ludzkiego je obsługującego. To będzie wielki fest. Sala główna ma świetny wygląd, miejsca na zewnątrz również nie braknie. W tej chwili trwa wykaszanie kniej i chaszczy, wycinanie wszystkich niebezpiecznych przedmiotów, prętów, łamaczy nóg.

Wykonałem kilka zdjęć terenu Parowozowni przed większymi zmianami lecz w celu dochowania tajemniczości miejsca zbiegowiska nie ujawnię nic co by zdekonspirowało efektowność murów. Dla wyostrzenia smaku dodam tylko kilka szczegółów które znokautowały mnie swoją subtelną tkliwością miejsca...



... Świeże EB



W sobotę odwiedzając z gdyńskim kuzynem Poznań nie można było nie zauważyć plakatów promo fest. Są wszędzie ! kawał świetnej kryminalnej roboty przy rozklejaniu makulatury. Ratajczaka, 28 grudnia, Plac Wolności ... wszędzie.



Zapowiada się fanflood ? Fuck Yeah!

poniedziałek, 7 września 2009

CanDID Fest - Spot !

Oto trafił do mnie świeży, pachnący i elektryzujący spocik ukazujący CanDID Fest utworzony łapami ludzi z Hate Design dla Szajse. Patrzta w widjo i miejta widjo !

CanDID festiwal audio-wizualny w Gnieźnie 18-19.09.2009

Urlop

Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej informuje, że następuje przerwa urlopowa do dnia 10.09.2009. Ostatnie plenum odbyło się dziś i minister niesforny udaję się na rekonwalescencję do +cenzura+. Jednocześnie minister informuje, że jeśli ktoś ze znajomych ministra byłby w okolicach Zatoki Gdańskiej ten może prosić o audiencję propagandową w jednej z Trójmiejskich tawern.

Bo z morzem nie przelewki bracie, z morzem nie ma jaj. Zachowaj więc powagę na pokładzie czy wśród fal.
- Tymon Tymański

sobota, 5 września 2009

CanDID Audiovisual Festival

Jest! Oto on! Candid Festival! Pierwsze takie wydarzenie w Gnieźnie ! Nowa marka na krajowym poletku elektroniki i wizualizacji, sygnowana przez Szajse Records. Zlot gawiedzi tańczącej, muzykalnej, przełamującej posrane konwenanse. Oto w zrujnowanych, industrialnych wnętrzach starej parowozowni PeKaPe dokona się ostatni "zajazd na Litwie". Przed przejęciem zabudowań przez wielkie konsorcjum handlowe, mury ociekające smarami znów poczują tęgi żywot potu, huku ... nie z maszyn. Z ludzi. Równomierne pulsowanie wszelkich śrub, belek stropowych, urządzeń metalicznych, rytmiczne falowanie popękanych szyb w oknach przypomni świetliste czasy sanacyjnej rzeczywistości kraju, gdy z tejże parowozowni odjeżdżały lokomotywy do Austro-Węgier, Prus, carskiej Rosji. Poważne ukłony w stronę Dzionasa który to wszystko w swoim chorym mózgu wymyśla, spina, dogrywa i odpala. To będzie wielka sprawa. Nie wiem jak wy, ja tam będę. Relacje i fotki będą do zobaczenia tutaj. Jeśli jest ktoś zainteresowany spoza Gniezna przyjazdem niech nadaje do mnie alfabetem Morse'a i Braille'a. Zaglądajcie koniecznie na http://www.myspace.com/candidfestival po więcej info.


http://www.myspace.com/candidfestival

piątek, 4 września 2009

Kulka w Polskim Radiu


I z rana gruchnęła wiadomość, że oto Gaba Kulka będzie posiadać własną autorską audycję w PR Euro. Czego się spodziewać ? Myślę że żywiołowość Gabrieli pociągnie wszelkie świadome masy. Sam jest ciekaw muzycznych horyzontów Gaby, gdzie mnie one zaprowadzą. Mam tylko nadzieję że ten radiowy projekt nie zniekształci przyszłej twórczości Kulki. Nie za wcześnie na autorskie debiuty ? Oby nie! Trzymam kciuki i nastawiam Radio Euro.

wtorek, 1 września 2009

Hołd



"My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."- Józef Beck